Przedstawiam wam moją Almę N15 z 97 roku, która zakupiłem wczoraj tj. 27.10
Zdjęcia marnej jakości bo robione przed wyjazdem do internatu i na szybko
Silnik mały, ale żwawy i więcej nie trzeba
1.4 DOHC 16V 87 KM/6000obr 116Nm/4000obr
Dlaczego kupiłem? Był w najlepszym stanie ze wszystkich aut, które oglądałem w weekend, a było ich sporo i od razu wpadł mi w oko
Zalety:
Nowe zimówki na alusach, hamulce jak żyleta, szkoda, że bębny tył, ale kwestia estetyki , zawieszenie jeszcze OK , podwozie zabezpieczone, nowe progi, nie żre go jeszcze, choć podłogę pod bagażnikiem trzeba szybko zrobić, zanim zacznie się coś poważniejszego, teraz są malutkie dziureczki, hmm. może o średnicy 0,5 cm i to, ze 4-5 więc to na czasie się zrobi. Silniczek, czyściutki, suchutki, wnętrze zadbane, nie zniszczone fotele, pachnące , działa w nim każdy element, widać też, że były zakładane nowe filtry, więc jest spokój, nawet klime ma! ;D
Opłaty jeszcze ważne więc spokój, ubezb do stycznia, przegląd do sierpnia Lakier ładny.
Jestem zadowolony!
Radio CD + sredniej klasy sprzet grajacy byl gratis ;D
Offline
Zawsze jak słyszę słowo Almera przypomina mi się ta historia
Handlarz pojechał do Katowic oglądać Almerę z 2003 roku. Auto ładne, srebrne, od pierwszego właściciela, bezwypadkowe, przebieg około sto tysięcy kilometrów i inne takie pierdoły chwytające za serce w ogłoszeniach. Pan przez telefon twierdził, że auto jest idealne, że w rzadko spotykanym stanie, że wsiadać, lać i jeździć. No właśnie ... lać. Co lać? O tym później.
Pojechał handlarz pod wieczór, bo głupi nie jest i wie, że Almerę najlepiej ogląda się w nocy. To co trzeba było zobaczył jeszcze za dnia. Właściciel przemiły - żaden burak, wręcz przeciwnie - kulturalny, wykształcony pan w średnim wieku. Każdy złapałby się na te okoliczności - czysty samochód na podjeździe przed ładnym domem, obok stoi już nowa "maszyna" żony. Nie patrzeć na nic, tylko brać i zwiewać z tych Katowic zanim się rozmyślą... Przychodzi czas negocjacji ceny. Nieugięci - on i przemiła żona twardo stoją przy kwocie, o jakiej rozmawiali przez telefon. Handlarzyk pyta jeszcze raz, czy z autem NA STO PROCENT jest wszystko OK. Potwierdzają. Z miną pewnego siebie cwaniaka, niczym zagryzający zapałkę Stallone w filmie "Cobra", cwaniaczek prosi małżonków ponownie do ogrodu. Zrobiło się już ciemno...
Pan, dajmy na to Karol i pani, załóżmy Krystyna schodzą wraz z gościem na podjazd przed dom.. "Skupiarz" odpala benzynowy silnik 1.8 16V i prosi o możliwość wjechania na chwilę do garażu. Postawieni w dziwnej sytuacji właściciele zgadzają się, bo wiedzą, że nie mają innego wyjścia - ciekawość każe im przystać na dziwną prośbę.
Po wjeździe do środka silnik pozostaje włączony, handlarz prosi o zamknięcie bramy wjazdowej. Roleta opada w dół. Na jego prośbę właściciel gasi też światło. Mimo zapalonych świateł mijania, w garażu jest ciemno... Powietrze zaczyna jednak stawać się coraz cięższe. Po włączeniu lamp garażowych, okazuje się, że już nie widać Nissana, nie widać właścicieli. Wokół unosi się gęsty dym, a śmierdzące gazy po kilkudziesięciu sekundach zaczynają szczypać w oczy i dusić obecnych przy aucie. Czy to przyjechał psychopata, który zahipnotyzował sprzedających i chce ich oraz siebie zaczadzić?
Silnik gaśnie, roleta się podnosi. Do garażu zaczyna napływać tlen.
- Czy w dalszym ciągu stoją państwo twardo przy stwierdzeniu, że Almera jest w idealnym stanie?
Pyta dziwny typ.
- Ale to auto ma już dziesięć lat, wiadomo, że musi troszkę kopcić!
Odpowiada lekko poirytowany katowiczanin.
Typ grzebie więc pod siedzeniem pasażera i wyciąga stamtąd zapomnianą, opróżnioną czerwoną butelkę najtańszego oleju Orlen 15W40 (16zł za litr na stacji benzynowej), następnie idzie do bagażnika i pokazuje dwie kolejne, puste "litrówki" tegoż specyfiku.
- Ile oleju dolewa pan na tysiąc kilometrów?
- No, eee... tak z litr może...
- Proszę pana - setkę oleju to ten pojazd spalił teraz w tym garażu. Jeszcze jedno - wspomniał pan w rozmowie, że reflektory świecą bardzo dobrze, a widzieliście przed chwilą, że kiedy je włączyłem nic nie widzieliście...
- No, eee... to może się dogadamy jakoś... zejdziemy z ceny jeszcze z pięćset... bo... eee... skąd mieliśmy wiedzieć, że pan się zorientuje...
Stwierdza zbity z tropu przemiły właściciel, próbując obrócić sytuację w żart.
- Oczywiście możemy się dogadać, ale jeśli zejdą państwo z ceny jeszcze trzy tysiące złotych. Dwa na remont silnika, a tysiąc na lampy i belkę pod chłodnicą.
- Jaką znowu belkę?!
Irytacja na twarzy mówiącego jest wyraźna.
- Pan wie jaką. Zgnitą.
- No dobra! Wiem jaką. I co jeszcze?! Na co jeszcze mam spuścić cenę?
Finalnie cena spadła o trzy tysiące trzydzieści złotych. Po co te trzydzieści? Na dwa litry oleju, bo autem trzeba było przejechać z Katowic do Krakowa.
Na odcinku osiemdziesięciu kilometrów dolałem litr.
Nie chodzi mi tu o fakt, że mili prywatni właściciele oszukują. Tak prawdę powiedziawszy - oni nie uważali, że robią kogoś w konia. W ich mniemaniu byłem oszustem ze Skupu Aut Katowice, więc oszukanie oszusta, tak jakby się zeruje. Zastanawia mnie tu tylko jak to możliwe, że taka dobra firma, jaką jest (był) niewątpliwie Nissan wypuściła na rynek samochód tak felerny jak Almera N16. Plastikowe pierścienie w, jakby nie patrzeć, nie tanim wówczas samochodzie (problem ten dotyczy nie tylko silników 1.8, ale także 1.5 Pb), to chyba jakaś kpina. Wypalone odbłyśniki w reflektorach, dające światło na metr przed samochód, to już nawet nie kpina - to wciskanie ciemnoty dosłowne.
Przy tym wszystkim znikająca belka pod chłodnicą (jeden z objawów to brzęczenie przy przyspieszaniu. Zazwyczaj sprzedający wciska kit, że to poluzowana osłona dolna silnika, albo wydechu), to problem o którym nie warto wspominać...
Chcesz kupić niezawodny, "japoński" samochód? Moje zdanie - odpuść sobie jeśli nie masz taniego mechanika. A jeśli mimo to chcesz Almerę, zawsze sprawdź te trzy rzeczy. To pomoże w negocjacji ceny.
A jeżeli nie boisz się, bo masz dojście to darmowego oleju w ilościach hurtowych - nie ciesz się. Zarzuci olejem świece i nigdzie nie pojedziesz. Remont muss sein!
http://blog-skup-aut-bielsko.blogspot.c … a-n16.html
Offline
Dobre
Właśnie dlatego uważałem, miałem do wybory 1.8 16V, niby wszystko ładnie z ojcem sprawdzaliśmy, ale nie wzieliśmy bo już niebieski dymek był, a i wcześniej byłem informowany o silnikach 1.8 i 1.5, także wybór padł na 1.4 i mimo przebiegu którego nie ukrywam 286k wszystko jest w porządku
Offline
Fajna bryczka Szerokości ! Bo teraz nie LwG tylko to
Offline
Dzięki i nawzajem
Offline
No fajna fura Bez prawka będziesz śmigał? Czy może masz? :d
Offline
Przemilczmy tę kwestwię
Ogólnie mam dużo dróg niepublicznych po których śmigałem Mińskiem itp. a są w dość dobrym stanie i można nimi nawet do miast dojechać więc spoko
No i kiedyś trzeba zacząć się uczyć, bo mama już mi nie chciała dawać Renaulty
Offline
Spalanie 6,25 / 100 To nawet mniej niż AM6!
Offline
Klima jest
Korby nie ma, często się zdarza w Japończykach, przynajmniej w tych co ja jeździłem, że korba prawa spada, ale już naprawiona na klej i trzyma
Offline
o.O nic nie mówiłeś, że masz, wstawiaj!
Offline
Może? Nawet nie pisz, wszystko ma zrobione, jedyne jutro musze płyn chłodzący wymienić bo już swoje zrobił i byłem o tym poinformowany, ale już mam proporcje zrobioną, jutro tylko spuścić, przepłukać i zalać
Kolor jest ładny, była już umyta, a zdjęcia robiłem z 20h po zakupie i mokro jest
Offline