Zawsze się zastanawiałem jak położyć szybko motor w razie potrzeby, mam nadzieję że nie będzie mi to potrzebne, aczkolwiek podobno pozwala uniknąć sporych obrażeń np. tu:
http://kontakt24.tvn.pl/temat,motocykl- … 932c45831f
wklejajcie ciekawe filmiki z sieci - zawsze można się czegoś nauczyć i uniknąć wypadku.
Przeniesione
Offline
Nie ma czegoś takiego jak "położenie motocykla" jest to po prostu brak umiejętności w skrajnych przypadkach. Myślę, że gdyby ten motocyklista zachował zasadę ograniczonego zaufania, to by się NIC nie stało i jest to bardzo częste zjawisko. Przyhamowałby i po problemie. (widział chyba motocykl i samochód, które przejechały już i następny, który też przejechał) Oczy trzeba mieć nawet w dupie i się nic na to nie poradzi. ;/
Offline
zgadzam sie z PickNickiem tym bardziej ze wielu ludzi w samochodach zachowuje sie chamsko w stosunku do jednosladow nie myslac ze to moze miec powazne konsekwencje
Offline
często wymuszają pierwszeństwo bardzo czesto bynajmiej w moim przypadku i co by w tedy było jak bym jechał około 130km/h....
Offline
Xenon napisał:
często wymuszają pierwszeństwo bardzo czesto bynajmiej w moim przypadku i co by w tedy było jak bym jechał około 130km/h....
jakbyś jechał po autostradzie albo drodze ekspresowej to nic.
poza tym jeżdżąc jednośladem człowiek musi być na prawdę porządnie skoncentrowany i mieć dużo bardziej ograniczone zaufanie niż jadąc autem, jak to ostatnio ktoś powiedział "w jeździe na motocyklu nie ma obcierek".
Ja Wam powiem, że nie rozgraniczam ludzi na kierowców aut, motocykli, rowerów i pieszych (do wszystkich typków należę).... wszystko zależy od człowieka, jak ktoś jest chamem i prostakiem to będzie nim zawsze niezależnie czy się czymś toczy czy przemieszcza się na pieszo. Dzięki temu, że mykam sam jednośladami, to mam duży szacun na drodze do kierowców motocykli i rowerów, ale niestety czasami zdarzają się tacy którzy aż się proszą żeby zrobić sobie krzywdę.
filmik nie za ciekawy, ale wystarczy chwila nieuwagi
http://www.youtube.com/watch?v=g4vUOTuA … 6972DF5ADC
Ostatnio edytowany przez Slawkowski (2011-05-10 09:17:16)
Offline
Slawkowski napisał:
Dzięki temu, że mykam sam jednośladami, to mam duży szacun na drodze do kierowców motocykli i rowerów, ale niestety czasami zdarzają się tacy którzy aż się proszą żeby zrobić sobie krzywdę.
Dokładnie, sam korzystam a naszych wspaniałych dróg autem, motorem, rowerem górskim, kolarką. Można się dużo nauczyć. A ostatnio chodziłem dużo pieszo po Rzymie, tam to dopiero się jezdzi! Dużo skuterów, nie zatrzymują się na czerwonym, jazda pod prąd. Jeśli nie wejdziesz na ulicę przed jadące auto to nigdy nie wejdziesz. Polecam wycieczkę do Rzymu, na początek najlepiej podróżować piechotą.
Slawkowski napisał:
filmik nie za ciekawy, ale wystarczy chwila nieuwagi
http://www.youtube.com/watch?v=g4vUOTuA … 6972DF5ADC
Wyraźnie widać że dużo gość zawdzięcza amortyzacji na dachu. Poturlało go jak piłkę. Widziałem podobny wypadek jak pewien pijaczek przeleciał przez fiata 126p przez całą długość i wylądował na nogach - bez butów oczywiście. Nic mu się nie stało. Wyglądało to bardzo widowiskowo, lepiej niż filmy akcji z Jackie Chanem.
Ostatnio edytowany przez srubekl (2011-05-10 11:15:57)
Offline
swoją droga pod wpływem ogromnej dawki adrenaliny może się jedynie wydawać, że nic mu się nie stało, a równie dobrze po dwóch godzinach koles mógł nie żyć.
To akurat częste zjawisko, że po wypadku ktoś wychodzi z auta i mówi nic mi nie jest, nic mnie nie boli, nie mam nawet zadrapania - a w głowie krwiak - idzie do domu i wieczorem już szykuja dla niego wieniec.
Offline
Hunt napisał:
swoją droga pod wpływem ogromnej dawki adrenaliny może się jedynie wydawać, że nic mu się nie stało, a równie dobrze po dwóch godzinach koles mógł nie żyć.
To akurat częste zjawisko, że po wypadku ktoś wychodzi z auta i mówi nic mi nie jest, nic mnie nie boli, nie mam nawet zadrapania - a w głowie krwiak - idzie do domu i wieczorem już szykuja dla niego wieniec.
Dlatego młodzi gniewni, pamiętajcie o KASKU
Offline
Byłem w Grecji, to był typek, który zrobił 2 zrywy na ktm lc4 na asfalcie, oczywiście japonki, pusty łeb (w środku i na zewnątrz) krótkie spodenki i bez koszuli był... aaa miał na łbie okulary.
I to jest codzienność w Grecji, podobno jest przysłowie, że w kasku to "OOO turyści"
Offline
U nas za to coraz więcej ludzi zwraca uwagę na ubiór i bardzo dobrze, mocno się to wiąże z lansem, ale przy okazji i z bezpieczeństwem.
Masz kask na głowie, to chociaż mniejsza szansa, że zostanie się roślinką.
a takiego delikatnego szlifa na wszystkim można zaliczyć, bez kasku i chociaż kurtki to brrrrrr....
http://www.youtube.com/watch?v=K59Fn8GFt2M
i jeszcze jeden przypadek: http://www.youtube.com/user/szlifNET#p/ … S_ZP6ZN-eU
Ostatnio edytowany przez Slawkowski (2011-05-10 16:12:03)
Offline
tak naprawdę kask to nie wszystko, bo wystarczy, że niefortunnie obijesz sobie nogę, spowoduje to z pozoru zwykłego sińca, a w rzeczywistości będzie to nie podskórny a głębiej wnikający w naczynia krwiak, który za miesiąc do prowadzi do konieczności amputacji nogi. Kumpel, który jeździ na ścigaczu mówił mi, że zawsze w kurtce ma ze sobą panadol czy coś innego przeciwbólowego, żeby w razie jakiejś z pozoru nawet niegroźnej stłuczki profilaktycznie sobie to łyknąć nawet jak nic ma nie boleć. Leki przeciwbólowe przeciwdziałają tworzeniu się zakrzepów, które po kilku tygodniach mogą dać się we znaki. Tak mu ponoć polecił inny kolega, który o niemały włos a miałby amputowaną nogę właśnie od zwykłego szlifu
Offline
Hunter tak czytam twoją wypowiedź i ostatnio miałem glebe i jak wstałem nic nie bolało ale za to wieczorem jak zaczeło boleć to chodzić nie mogłem bo tak mnie lewa noga bolała ale już mnie nie boli znaczy czuje że jeszcze nie jest tak jak powinno być ale jest 90% lepiej
Offline
nie strasz mnie Hunt, ja od półtora tygodnia właśnie staram się nogę doprowadzić do porządku (po skręceniu stopy, wg chirurga mam naderwane ścięgna i nadwyrężone stawy, gira spuchnięta i sina, siedzę na zwolnieniu... ale jest coraz lepiej).
wiadomo, że kask to nie wszystko, ale jednak głowa jest najbardziej narażona na niebezpieczne urazy, więc warto zainwestować w przyzwoity, dobrze dopasowany kask.
Offline
Slawkowski napisał:
nie strasz mnie Hunt, ja od półtora tygodnia właśnie staram się nogę doprowadzić do porządku (po skręceniu stopy, wg chirurga mam naderwane ścięgna i nadwyrężone stawy, gira spuchnięta i sina, siedzę na zwolnieniu... ale jest coraz lepiej).
wiadomo, że kask to nie wszystko, ale jednak głowa jest najbardziej narażona na niebezpieczne urazy, więc warto zainwestować w przyzwoity, dobrze dopasowany kask.
A co się stało? miałeś szlifa na Zetce?
Offline
Nie, źle skoczyłem na nodze. Jakby było coś na Zetce to zdałbym relacje tutaj
Offline