Nadal jeździ Jest w dziale "nasze inne pojazdy"
Offline
GumiŚ123 napisał:
Nadal jeździ Jest w dziale "nasze inne pojazdy"
Ooo spoko maszynka ;D Nadal nią jeździsz ?
Offline
Robson napisał:
GumiŚ123 napisał:
Nadal jeździ Jest w dziale "nasze inne pojazdy"
Ooo spoko maszynka ;D Nadal nią jeździsz ?
Tak, ale tylko w niedziele
Offline
GuMiS napisał:
Robson napisał:
GumiŚ123 napisał:
Nadal jeździ Jest w dziale "nasze inne pojazdy"
Ooo spoko maszynka ;D Nadal nią jeździsz ?
Tak, ale tylko w niedziele
Czemu tylko w niedziele ?
Offline
Bo użytkować na co dzień to katorga ;x
Offline
Wspaniale to pamiętam:
Otwiera się przyczepka, ja podniecony aż się trzęsłem.Zobaczyłem zecie,wsiadłem odpalam ale kurde coś nieche i tu nagle moja skapa prąd odcięty:DTo wcisłem ten pszycisk i zaraz kopką:)Odpaliła.Wsiadam pierwszy bieg i....zadusiłem.Kolejne podejście i się udało.Potem to już tylko lepiej:)
Offline
Pierwsza samodzielna jazda na motorynce kupionej od kuzyna ^^ miałem ok 9 lat xD parę godzin wokół domu krążyłem ja durny Dopóki nie pękła linka od gazu ;x
Offline
Pierwsza jazda ever to był skuter wujka (7 lat temu o ile się nie mylę). Pierwsza jazda zetką nie była jakimś specjalnym przeżyciem, bo od 3 lat już jeździłem kibelkiem (nie swoim co prawda ale jeździłem ) Zetką najpierw do wujka podjechałem się pochwalić, a potem do miasta i od razu do nasilowskiego Troche sraki było jak mi się zaczęły biegi zacinać (eh, te docieranie) ale ogólnie to dobrze wspominam. A pierwsza jazda na czymś większym niż 50 to pamiętne 200 metrów na Suzuki GSXR 600 bodajże. To były najbardziej stresujące metry w moim życiu
Offline
Oo gixxer, kogos z rodziny czy znajomego. Jaki rocznik? A moja pierwsza jazda na dwóch kołach to był chiński mini cross 50cc od kuzyna, bo mój był jeszcze w czesciach. Miałem 12 lat i to było któregoś lipca. Przyjechala ciotka z wujem i kuzynami, wyciągneli maszyny(moja byla jeszcze w pudelku), pokazali co gdzie i jak ruszyłem. Zrobiłem kółko, i się wyjebałem, bo było mokro. Potem wzięło mnie na zrobienie karty, i przymierzałem sie do kupna motoroweru, no to ćwiczyłem, na od kumpla ogarze.205. Tak dziwnie tam sprzeglo chodzilo, ze miałem straszne problemy z ruszeniem z miejsca, sprzeglo lapalo na koncu, ale dobra, jakoś to ogarnąłem. Następnie kupiłem zetke, gosciu przyjechał busem wyladowal i pojechał, odpalilem i ruszylem. Zetka była łatwa do ogarníęcia
Offline
Od trzech lat jeździłem Zippem Rangerem 4 biegi (wszystkie w dół) xD Gdy przywieźli zetkuśke na podwórko i wyprowadzili ją z busa złapałem ją za kierownice i odprowadziłem na boczek Gdy pan pojechał... Hmm trzeba by ją rozpracować... Odpaliła od razu Wrzuciłem 1 W miarę płynnie ruszyłem i pokręciłem się po podwórku 30 minut później objechałem pół mojej miejscowości i zatankowałem od razu na full na stacji Teraz docieram... jak narazie 580km
Offline
Ja dzisiaj wsiadłem na Benzera po 2 tyg przerwy i mówię, kurde, ale duży , wgl. jakoś dziwnie mi się siedziało, pierwsza jazda na 125cc wyglądała tak, że przejechałem 100m, bez filtra i wydechu, no, a potem go odstawiłem, żeby mi jakiegoś syfu do środka nie zaciągnęło. Po za tym udało mi się sprzedać prawy króciec dla Adasia z forum
Offline