Dziś mało nie zaliczyłem gleby na skrzyżowaniu w ostatniej chwili udało mi się odbić. Kładłem motocykl przy 30km/h obok jest teren budowy i oczywiście mimo iż jest to parędziesiąt dobrych metrów to łamagi muszą wszędzie piachu nasypać, reszta jest chyba oczywista.
Offline
Ja wam radze z wlasnego doświadczenia lepiej hamować tylnim i przednim-(z rozwagą przednim) oczywiście wychamowywujemy tylnima do hamowujemy przednim. Ja raz skuterem tak hamowałem tylko tylnim i miałem hamulce bembnowe i co 3 miechy musialem wymieniac hamulce tylnie teraz hamuje przednim i tylnim i jest ok. Pozdro dla was . Mam zamiar kupic ws 50 juz nie dlugo.
Offline
ja jechałem moim routerem w trójke pod górkę i w pewnym momencie motor poderwało i położył się na bok
straty: wygięty podnóżek i gałka do zmiany biegów, zarysowane lusterko, koledzy cali a ja oparzoną nogę od tłumnika
Offline
RometWS50 napisał:
ja jechałem moim routerem w trójke pod górkę i w pewnym momencie motor poderwało i położył się na bok
straty: wygięty podnóżek i gałka do zmiany biegów, zarysowane lusterko, koledzy cali a ja oparzoną nogę od tłumnika
było sobie kupić taczkę.
Offline
Ja dziś zaliczyłem pierwsza glebę... Najgłupsza gleba w historii gleb xD rometa ws 50 mam już ponad 2 tygodnie prawie 200km przejechane, ogólnie fajny motor To mój pierwszy motor nie jestem doświadczony uczę się jeszcze.
Jadę dziś (mieszkam na wsi) ciasnymi drogami i koło domu wypadł pies i mnie rozproszył i nie zdarzyłem skręcić bo był taki ostry zakręt za drzewami i go nie zauważyłem wcześniej i w pole wpadłem... Jechałem wolno i tylko lekko skrzywiłem to na lampę z przodu ale już wyprostowane:P, rozbiłem szkiełko prawego kierunku, i ja się lekko obdarłem ( ale to najmniejszy problem ważniejszy romet ). Podniosłem go i pojechałem zdenerwowany
Oby jak najmniej gleb sobie i wam życzę.
Pozdro!
Ostatnio edytowany przez bully19 (2011-11-02 18:41:26)
Offline
jak zapierniczacie obojetnie czym to nie wciskajcie przedniego hamulca, tylko najpierw tylni i zaraz za nim przedni w ten sposob unikniecie gleby, ja tak wlasnie przetrwalem przed gupim puszkowcem ktory nie wlaczyc kierunku
Offline
Najważniejszym hamulcem w motocyklu jest hamulec przedni. Pewnym potwierdzeniem tego jest to, że w motocyklach najlepsze hamulce są z przodu. W zetce z przodu jest hamulec tarczowy z tyłu zwykły bębnowy. W Junaku z przodu są dwie tarcze, z tyłu - jedna. W książce motocyklista doskonały autor zaleca hamować głównie przednim hamulcem, bo siły działające przy hamowaniu poprawiają przyczepność przedniego koła, a tylnego zmniejszają. Z resztą jego filozofia jest taka, żeby zawsze używać przodu i tyłu aby nabierać nawyków, które działają w sytuacjach ekstremalnych. Pisze, żeby nawet markować używania tyłu przy hamowaniu spokojnym (hamując przodem) bo w momencie hamowania awaryjnego musza zadziałać odruchy czyli automatycznie trzeba hamować przodem + tyłem. Ale zawsze najważniejszy jest przód. Polecam Motocyklistę doskonałego - to bardzo dobra książka która zawiera bardzo dużo cennych informacji o technikach jazdy motocyklem. Nie wszystkie sprawdzają się na motorowerze bo ma słaby silnik, ale większość rad jest bardzo przydatna i warto uczyć się ich na 50 cm3, wtedy przejscie na prawdziwy motocykl jest praktycznie bezbolesne (sprawdziłem to osobiście).
Offline
Ja na routerze nie miałem gleby ale bywało gorąco, najbardziej pamiętam dzień w którym rozłączył mi się lewy tylni kierunkowskaz. Otóż włączam kierunek wszystko ładnie pięknie zaczynam skręcać a tu mnie samochód wyprzedza po mojej lewej, było bardzo blisko.
Offline
To dobrze , że nic poważniejszego się nie stało i jesteś cały . Ja np. miałem przygodę taką , że wybrałem się w miasto swoją Zetką , i była ogromna dziura miałem na liczniku nieco ponad 65 km/h . By się w nią nie wsypać w ostatniej chwili ostre hamowanie i odruchowy skręt na lewy pas , w celu wyminiecia dziury . Uszkodzenie nawieżchni było dość obszerne i głębokie , gdybym się tam wsypał z taką prędkością to nie wiem , czy motor byłby cały , nie mówiąc o mnie. Zakończyło się szczęśliwie , gdyż z naprzeciwka nie jechał żaden pojazd . Mogło to się źle skończyć . Uważajcie na drogi w Polsce ...
Offline
Klusek napisał:
Ja na routerze nie miałem gleby ale bywało gorąco, najbardziej pamiętam dzień w którym rozłączył mi się lewy tylni kierunkowskaz. Otóż włączam kierunek wszystko ładnie pięknie zaczynam skręcać a tu mnie samochód wyprzedza po mojej lewej, było bardzo blisko.
To też jest trochę nie dopracowane. Przerywacz kierunkowskazów w ws 50 i zetkach działa tak samo z jedną żarówką, dwiema, samą kontrolką itp. Nie ma dla niego żadnej różnicy. W samochodach przerywacze są tak zrobione, że jeśli któraś z żarówek (2x 21W, 1x 3W, kontrolka) jest przepalona to kierunkowskazy migają 2 razy szybciej i zaraz wiadomo, że coś jest nie tak a u nas można jeździć miesiąc bez kierunkowskazu i o tym nie wiedzieć do czas aż ktoś w nas wjedzie.
Offline
No tak a co do hamowania:
Przede wszystkim, kiedy jesteśmy zmuszeni do gwałtownego hamowania - nie wolno zablokować nam tylnego koła! Bo jeśli zablokujemy tylne koło, to automatycznie odpuszczamy hamowanie przodem, cała uwaga zostaje zwrócona na utrzymanie równowagi i... uderzamy w to co przed nami.
Nie jest też dobrze hamować tylko przodem. Bo podczas normalnej (nie hamowanej jazdy) dociążony jest tył. Przód jest odciążony. Jeśli w takiej sytuacji mocno i gwałtownie naciśniemy dźwignię hamulca ręcznego, to jest duża szansa, że zablokujemy (w tej sytuacji odciążone) przednie koło. Naturalnym odruchem jest wtedy odpuszczenie przedniego hamulca. Na ponowne jego naciśnięcie - niestety może już zabraknąć czasu.
Najlepiej wyćwiczyć sobie odruch podczas którego, na ułamek sekundy wcześniej naciskamy tylny hamulec (aby dociążyć przednie koło) i jak już to zrobimy - naciskamy przedni z maksymalną siłą - uwzględniającą aktualną przyczepność motocykla.
Offline