Hej.
Dawno się nie odzywałem, witajcie po długiej przerwie.
W ub. sezonie swoim czarnym mustangiem nawinąłem 6000km, i rumakowanie skończyło się we wrześniu , musiałem odstawić sprzęta z powodu występujących coraz silniejszych wibracji i głośniejszej pracy. Po sprawdzeniu wszystkiego znalazłem winowajcę , łożyska na wałku zdawczym + jedno łożysko na wale korbowym. Przy demontażu silnika udało mi się "niechcący" w jednej ze śrub uszkodzić łeb, tak że każdy możliwy klucz nasadowy nie miał szans tego chwycić ( śruba łącząca oba kartery , na górze , po środku - tuż przy komorze łańcuszka rozrządu ) . Jedynym wyjściem było zeszlifowanie tego łba do cna , aby rozdzielić kartery, trochę jeden podszlifowałem , bo kamienie szlifierskie miałem troszkę duże , ale udało się i raczej nic więcej nie uszkodziłem . Przy tej operacji powpadało do środka sporo pyłu i opiłków tej śruby. Trochę syfu nakleiło się na magneto, reszta poosadzała się na ściankach i elementach wewnątrz - jak tego nie usunę , to będę miał papier ścierny w płynie
Z powodu w/w usterek rozebrałem silnik do cna, zakupiłem już nowy wał i łożyska do wałka zdawczego, profilaktycznie też ( aby wyeliminować skrzywienie wałka ) wymienię całą skrzynię biegów ( mam drugą , ze starego silnika ) .
Kiedyś myłem wszystkie części benzyną ( po eksplozji tłoka , pisałem na forum ) , teraz muszę umyć wszystko! ( kartery, wszystkie elementy ) . I nie wiem sam, mogę to zrobić ciepłą wodą pod ciśnieniem, bez żadnych detergentów oczywiście ? A potem ew. dobrze szybko wysuszyć i profilaktycznie przepłukać w benzynie ? czy poświęcić te 5l wachy na dokładne umycie ?
Wydaje mi się że zwykła czysta woda , w krótkim kontakcie - raczej nie zaszkodzi ....?
W warsztatach samochodowych przecież nikt się nie bawi, i leją wodę do środka normalnie aby wypłukać syf itp..
Offline