Witam, niedawno zaliczyłem spotkanie z podłożem, ale przy całkiem niewielkiej prędkości i na drodze polnej, ponieważ było zbyt mokro a ja już nie miałem kontroli nad zetką. Dojechałem tak do domu bez problemu jakieś 150m dalej i zaparkowałem Zetkę w garażu. Minęły 2 dni a ja postanowiłem pojechać do kościoła, no to odpalam motor bez większego problemu i po pewnym czasie już podczas jazdy dodając więcej gazu czułem tak jakby silnik się dławił, jakby miał coś z siebie wypluć, a było to przy wyższych obrotach. Parę razy się powtórzyło, aż w końcu zajechałem do kościoła wyłączyłem zapłon i poszedłem do kościoła. Po zakończeniu mszy wsiadam na motor i próbuje odpalić a tu nic, kręci i kręci ale specjalnie nic się nie dzieje, a gdy dodaje gazu to zmienia dźwięk na inny, natomiast przy puszczeniu manetki gazu podczas kręceniem rozrusznika brzmi jakby chodził na wolnych obrotach, co może być przyczyną tego zajścia?
Cylinder nie wygląda na zatarty.
Poniżej cylinderka głowicy i tłoka, każde przedstawia co innego:
Ostatnio edytowany przez sebas188 (2015-01-13 19:21:34)
Offline
Chłopie...
Co Ty do jasnej ciasnej (Jakbym nie był modem to inaczej bym napisał ;p )
Rozbierasz silnik to weź go chociaż przetrzyj z syfu a nie takie coś .
Nawet na zdjęciach widać że syfem go zawaliłeś .
I zaraz będziesz płakał że jeszcze coś się stało .
Offline
Cylinder przytarty, tłok tak samo, zawór do wymiany, ciekawe jak gniazdo, dla pocieszenia powiem, że zawór to koszt 10zł/sztuka
Czyli cylek, tłok na sam pierw bym wywalił bo olej będzie żarł.
Offline
A czy honowanie nie pomogłoby, bo nie wydaje się on być zatarty na tyle że do wywalenia, z tłokiem to powiem szczerze że podobnie (widziałem w gorszym stanie) wymieniłbym pierścienie i byłoby git. To jest moje zdanie, proszę o poprawę jeśli źle mówię. Zawór wymienię bo tutaj nie ma co myśleć. Szczegółowych danych jeszcze nie mogę podać bo dziś tylko zdemontowałem cylinder i "rzuciłem okiem", jutro podam więcej informacji.
Offline