Dziś na mikołajki "dostałem rózgę" od mojego bzyka. Jak co dzień przed robotą odpalił mi od pierwszego, równo i cichutko sobie chodził więc nic nie wskazywało na jakieś kłopoty. Więc kombinezon na dupę, kask na łeb i w drogę. Po jakichś 2 km zaczął przerywać i słabnąć, musiałem zredukować do dwójki, potem jedynki no i w końcu zdechł. Po kilku minutach pchania z powrotem do domu spróbowałem odpalić, udało się, po przejechaniu ok 200m znów przerywanie spadek mocy i kaplica. Ten cykl czyli pchanie na przemian z kawałkiem jazdy aż do chaty. Pogoda nie była najlepsza -1 mrozu, mokry śnieg i błoto pośniegowe na drodze. Tego typu przygody. miewałem w sumie kilka razy od czasu kiedy założyłem drugi silnik, czyli od ok. roku. W tym czasie wymieniałem cewkę, moduł i świecę, lutowałem połączenia elektryczne, wszystko dokładnie izolowałem taśmą i koszulkami termokurczliwymi. Co do regulacji gaźnika to już nie wspominam. Najgorsze jest to, że problemy takie mam w kratkę, więc ciężko jest stwierdzić co jest nie tak. Szczerze powiedziawszy ręce mi już opadają. Może wy macie jakieś pomysły.
Offline
Miałem to samo co założyciel tematu i już myślałem że będę musiał na chatę pchać ale jakoś dałem rade Jak już na chatę zajechałem to odstawiłem motorek i poszedłem na chatę zadzwonić do taty (zna się trochę ). Potem wróciłem i jeszcze raz odpaliłem i wszystko było ok Prawdopodobnie to przez nieczyste paliwo, a ja wlewałem czyste tyle żę prze starą pompkę i mogło się ubrudzić Więc myślę że to przez paliwo
Offline
Paliwo leję na Orlenie, ale filtra jeszcze nie wymieniałem - kupię i zobaczymy.
Offline
kusy1976 napisał:
Po jakichś 2 km zaczął przerywać i słabnąć, musiałem zredukować do dwójki, potem jedynki no i w końcu zdechł
Miałem identycznie gdzieś 1km od domu, na szczęście jakoś dojechałem. Na drugi dzień przeczyściłem świece i wszystko było ok.
Offline
moze ci bak zardzewiał od środka i drobiny rdzy zapychają gaźnik
Offline
Przeczyść świece , jeżeli nie pomoże przeczyść bak , gaźnik , kranik.
Offline
No, jestem już po czyszczeniu układu paliwowego. Na początek spuściłem paliwo, zdemontowałem gaźnik, wykręciłem kranik Następnie przepłukałem zbiornik, muszę przyznać, że było w nim trochę szlamu na dnie, to samo dotyczy kranika i filtra. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jak niekorzystnie jest jeździć na rezerwie, zasysa się wtedy błotko z samego dna zbiornika. Gdy kranik jest w pozycji "pełen" rurka zaciąga jakieś 10 cm wyżej.
Wszystkie części rozebrałem na drobne, wymyłem benzyną a następnie przedmuchałem sprężarką. Złożyłem wszystko i zamontowałem nowy filtr paliwa, na koniec wlałem 5L świeżego paliwa PB95. Po odpaleniu silnik chodził nierówno więc po rozgrzaniu przegazowałem go kilka razy a potem przeczyściłem świecę - była zasmolona więc zubożyłem nieco mieszanką. Teraz chodzi równo, ładnie wchodzi na obroty, jednak po rozgrzaniu się i mocnym przegazowaniu gaśnie jak zejdzie na wolne obroty, po czym odpala od pierwszego i znów chodzi równo. Może po regulacji zaworów już będzie git.
Offline
Na zimnym po wyłączeniu ssania 2 tys. jak się rozgrzeje to 2,5 tys.
Offline
PickNick napisał:
Coś nie tak, jak się nagrzewa powinien mieć 2,5, a jak się rozgrzeje to powinny spaść i pracować równo na ok 1,8-2k.
Silnik motocyklowy na biegu jałowym powinien mieć 1,5k rpm/min
Offline
Mój ma 2k na wolnych To źle?
Offline
PickNick napisał:
Coś nie tak, jak się nagrzewa powinien mieć 2,5, a jak się rozgrzeje to powinny spaść i pracować równo na ok 1,8-2k.
Może to kwestia regulacji pływaka, regulowałem go na oko, bo szczerze powiedziawszy nie wiem jak ocenić czy jest dobrze ustawiony.
Offline