Tzw. przeskoczenie łańcuszka może spowodować zniszczenie zaworów, tłoka, a czasami nawet układu korbowego, a to wiąże się z niesamowitymi kosztami i może skończyć się tragicznie, kiedy zdarzy się podczas jazdy. Warto więc wcześniej zainteresować się stanem naszego rozrządu

Z czegoś artykuł.
Dla tego w OHC, DOHC (u mnie w fzs 600 co 60 tyś km) co jakichś czas stosuje się zestaw naprawczy do rozrządu, w OHV z silnikiem cg 125-150-250, silnik przejedzie 100 tyś km, wymiana tłoka, uszczelek i jazda znowu. Jeżeli chodzi nam o bezawaryjność konstrukcji, to OHV ma ogromną przewagę, oczywiście ma mniejszą moc, mniejsze obroty maksymalne i jeszcze bardziej wibruje. Min. dzięki temu typowi rozrządu silniki te są bezawaryjne. W nowych junakach montują już jednostki cb 125, z łańcuszkiem, na forum rometa 125 już kilu osobom silnik zmieliło, poprzez właśnie rozrząd i zawór, który spotkał się z tłokiem. OHV od 5 LAT nie mają problemów z napędzaniem rometów k i z 125, oczywiście jest jakiś promil problemów typu cieknący oring.
OHC i OHV to silnik górnozaworowy, z normalnymi zaworami w głowicy.

A jak ustawić zawory? Jaka musi być odległość na luzach?

CzaQQ napisał:

aha czlowike sie cale zycie uczy. slyszalem o tym ze do rozrzadu na pretach nie ustawia sie zaworów poprzez srube (tj w zetce) tylko wymienia sie podkladki ktore sie scierają co jakis czas. W takim razie jakim silnikiem jest silnik dolozaworowy?

Też się reguluje przez śrubę, np. w gs 500 w rozrządzie na łańcuszku już się wymienia płytki zaworowe. A dolnozaworowe silniki to bardzo leciwe już, praktycznie nie produkowane silniki z popychaczami KOŁO tłoka i cylindra.

Takie cudeńko. W głowicy nie ma już w ogóle elementów ruchomych.



A tutaj rozrządzik w cg 125 i rometach k/z/zk125.