Jaki był wasz pierwszy raz ? Umieliście od razu jeździć na Romecie, czy wręcz przeciwnie ? Ja miałem tak, że przesiadłem się z taniego skuterka na takie cacko, Jakie były pierwsze wasze wrażenia ? Pochwalcie się ! LWG !
Offline
Kupiłem Romeciaka, dwóch kumpli ze mna pojechało go odebrac. Wrócił na nim kolega co ma prawko do mnie pod domek. I wtedy zaczeła się przygoda- tu masz sprzęgło, tu masz gaz, żęby ruszyć należy zrobić to i to, tu sie hamuje. Totalnie powiedział mi wszystko od poczatku do konca a ja nie mialem zielonego pojecia o co chodzi. Po pierwszym rozbujaniu na jedynce machiny i zlapaniu rownowagi wiedziałem że ... nie bedzie łatwo. Na jednym skrzyzowaniu sznur aut a ja nie umiem ruszyc (za mocno go dławiłem- brak koordynacji gaz- sprzeglo). Koledzy za mna w aucie stoja i hasło jednego z nich mnie podniosło na duchu- spokojnie, jestesmy za toba, nigdzie sie nie spieszy:)
i tak to sie rozwineło- teraz juz sie o 3tys km nabralo doswiadczenia. I jedyny slaby dzien zdarza sie raz w roku- pierwsze odpalenie i pierwsza jazda po zimowej przerwie- niby sie pamieta o co chodzi ale jakos tak dziwnie ta pierwsza jazda- brak wyczucia:)
Offline
Kily napisał:
I jedyny slaby dzien zdarza sie raz w roku- pierwsze odpalenie i pierwsza jazda po zimowej przerwie- niby sie pamieta o co chodzi ale jakos tak dziwnie ta pierwsza jazda- brak wyczucia:)
No nie wiem, ja go kupiłem tego lata, zobaczę jak to będzie po zimie, to nawet dziwne jest uczucie na skuterze xD Mnie uczył tata, przyjechał dziadek, i tez trochę pogadał, ale i tak nauczył mnie kolega jego słowa: "Dodaj trochę więcej gazu, i puszczaj delikatnie sprzęgło" To mnie podniosło na duchu, ale nie powiem, tata i dziadek tez pomogli, od tamtej pory moja Zecia, to moje oczko w głowie
Offline
tez mialem taki problem zeby sie przyzwyczaic po przesiadce z kibla xD a ze umialem puszka jezdzic to z biegami od razu zalapalem tu jest inaczej waga rozlozona i inaczej sie siedzi
Offline
Też dwuznacznie odebrałem nazwę tematu
Ja się przesiadłem z niczego i nigdy wcześniej nie jeździłem biegówką, ale sporo o tym czytałem co i jak i szybko załapałem.
Offline
Ja pamiętam to jakby to było wczoraj, a było to dokładnie dziś.
Do tej pory jeździłem moim NRG'óskiem z 95, (maszyna), przywieźli mi Zetkę, odpalili, wsiadłem zagrzał się troszkę, no i hop (teorie znałem jak chodzą biegi itp, bo się dowiedziałem z forum) 1 wrzucona puszczam sprzęgło, zgasł. Kolejna próba, jedynka więcej gazu, powoli puszczam sprzęgło, jedzie, wjechałem w polną drogę, no i tak już na 2 jedziemy powoli i napotkałem wybój, łup zgasła, odpalenie kolejne, jedziemy, dojechałem do końca drogi i zawracamy, lekka górka, za mało gazu i znowu zdechł, potem było już tylko lepiej, płynniej... To chyba tyle...
Offline
sq3mva napisał:
Myślałem, że chodzi o sex...
Również tak myślałem .Ja na początku nie mogłem ruszyć ale po chwili załapałem a reszte samo się wprawiło.
Offline
Ja sam uczyłem się jeździć jak taty nie było ale już wcześniej 3 lata przed zakupem zetki jeździłem czymś na biegi (trójkołowcem ) ruszyłem praktycznie bez gazu ale jakoś potem dodawałem i wyjechałem na ogród ale pod górkę motorek zgasł odpaliłem i jechałem Dalej potem przyjechał kolega który nakłonił mnie do kupna zetki bo sam miał rometa z 125
wyjechałem pierwszy raz na drogę bez rejestracji i karty na drugi dzień z samego rana poszedłem do romecika i zacząłem jeździć po drodze jeszcze bez tablicy wtedy byłem za niski na zetke i jak ruszałem to tylko palcami dostawałem do ziemi i jakoś ruszałem Bez Karty zrobiłem 1500 km i nabrałem wprawy tydzień przed zdawaniem karty motorowerowej złapała mnie policja ale musiałem jechać do sąsiedniej wioski na zdawanie jazdy też mi się jakoś udało przejechać dostałem kartę to robiłem dziennie po 100 km aż kilka dni po otrzymaniu karty miałem wypadek i złamałem rękę nie jeździłem prawie dwa miesiące ale jak tylko ściągli mi gips to odrazu poszedłem na motorek i jakoś 3550 km stuknęło
Teraz przez dwa miesiące jakoś straciłem zapał do jazdy i zrobiłem tylko 300Km przez ten czas ale już zaczynam jeździć coraz więcej
Ostatnio edytowany przez Sikorka96 (2012-08-02 23:30:24)
Offline
Zmylił mnie tytuł -_- Ale konkretnie, nie było źle. Odebrałem romka i 10km musiałem dojechać nim do domu gdzie praktycznie na nauczenie się jeździć miałem 5 min pod sklepem, ale jakoś dojechałem a później poczytałem nasze forum i było coraz lepiej
Offline
Ja niczym nie jeździłem . Pierwsza była zetka i jak mi przywieźli ojciec się na początku przejechał żeby zobaczyć czy jest wszystko w początku i gość pojechał co mi ją przywiózł i ojciec do mnie siadaj i jedz. Powiedział jak biegi itp. i jakoś w tydzień już sobie normalnie śmigałem
Około 1500km zrobiłem bez karty . Miałem jakoś 2 tygodnie przed zdawaniem karty mały wypadek Karte zdawałem na simsonie
Offline
Ja miałem kiedyś motorynke, a potem skutera i jak zacząłem jeździć na zetce to nie było źle bo za 1 razem mi nie zgasł i dobiłem do 4 biegu:) tylko na początku z tej podniety że go mam to za szybko puszczałem sprzęgło i szarpało
Offline
Miałem 6 lat taty kadet 780 i jazda .
Offline
Ja natomiast miałem wczęśniej quada z manualem więc nie było tak żle :-) Trzymał mi 2,5 roku to i tak dobrze jak na chińczyka ale muszę przyznać nie oszczędzałem go RAMA PĘKAŁA JAK ZAPAŁKI NA KONIEC ale jeszcze go sprzedałem za 1.600
Offline